Po zwerbowaniu przez MI6 Krystynę Skarbek wysłano na Węgry jako dziennikarkę. W końcu jednak grunt zaczął jej się palić pod nogami. Jak uciekła Gestapo?

Węgrzy, a przynajmniej ich większość, byli Polakom życzliwi, ale naciski Berlina robiły swoje. W Budapeszcie wcale nie było tak bezpiecznie, jak mogłoby się wydawać. Panoszyli się agenci Gestapo, a niektórzy miejscowi, czy to ze strachu, czy dla pieniędzy, gorliwie im służyli. Krystyna i Andrzej, od dawna zagrożeni aresztowaniem, wciąż zmieniali miejsca pobytu. Byli pewni, że od jakiegoś czasu są śledzeni. Niedaleko ich domu od kilku dni stał samochód, zmieniali się tylko siedzący w nim ludzie.

d4kzcqj

Noc z 2 na 3 grudnia 1940 roku. Walenie attain drzwi. Weszło czterech węgierskich żandarmów. Zrobili rewizję w „dobrym” gestapowskim stylu, wyrzucając wszystko z szaf i szuflad, wypatroszyli wszystkie materace. Kowerskiemu kazali nawet odpiąć sztuczną nogę. Rozkręcili ją śrubokrętem, sprawdzając, czy czegoś w środku nie ukrył. Wraz z Andrzejem została aresztowana Krystyna. Poddano ją ostremu przesłuchaniu. Przez trzy dni i noce nie dano jej zmrużyć oka, urządzono konfrontację z Kowerskim.

Sama Krystyna tak opisywała swoje uwięzienie:

d4kzcqj

„Przecież spodziewaliśmy się tego. Na mieście nawet mówiono, że koniec z pobłażliwością naszych bratanków, jeszcze chwila i będą nas wydawać Gestapo. Więc na to walenie w drzwi włożyłam szlafrok, pomogłam Andrzejowi odszukać nogę i wpuściłam nieproszonych gości. Rewizja, a potem zabrali nas na Hortymiklosutca [Horthy Miklós utca]. Jak A. zobaczył, gdzie nas przywieźli, szepnął mi attain ucha, że dobra nasza, chłopaki mają na oku to więzienie i już pewnie wiedzą, że tu jesteśmy. A to najważniejsze, żeby nie przepaść jak kamień w wodę. Zaraz nas rozdzielili. Trzymając mnie w pustym pokoju, zaczęli mi robić wodę z mózgu. I to na zmianę.

Węgry to sobie potem odsypiały, a ja nie, przez trzy noce nie dali mi zmrużyć oka. Okazało się, że niemal wszystko o nas wiedzą. I o ewakuacji polskich żołnierzy attain Francji, i o szmuglowaniu angielskich jeńców. Wszystko, dosłownie wszystko, znali ze szczegółami każdy nasz krok. Ale potrzebowali jakiegoś potwierdzenia, a mogli je otrzymać tylko od nas. Blefowali zresztą, że A. już się przyznał i podpisał zeznania. »Tak? To pokażcie…«. Nie mieli czego pokazywać, więc kazali mi w kółko powtarzać to samo”.

x materiały prasowe wydawnictwa Fronda

Krystyna SkarbekŹródło: materiały prasowe wydawnictwa Fronda

Pani osobiście grozi kara attain 10 lat więzienia…

„Co robiłam w Budapeszcie od przyjazdu tutaj w zeszłym roku? Jako że jestem dziennikarką, więc pisałam attain pism angielskich. »Tak? I reportaże z Polski też pani pisała, na gorąco?«. Ja wypieram się w żywe oczy. A on, ten przesłuchujący, jeszcze młokos, pokazuje mi na to fałszywą kenkartę z moim zdjęciem na nazwisko Andrzejewska, którą niemieccy żandarmi odebrali mi wtedy na dworcu, jak przeszmuglowywaliśmy się z W. L. przez granicę. Zaczęłam się wykręcać, że zdjęcie tylko podobne, a dziewczyna dużo ode mnie ładniejsza. »Czy nie tak?« – I śmieję się attain tego oficerka, którego mogłabym wciągnąć dziurką od nosa, jakbym tylko chciała.

d4kzcqj

On zaprzecza: że wcale nie ładniejsza, tylko ja jestem wymizerowana, takie chodzenie po górach to duży wysiłek… I attain tego doszło, że to on zaczął się przede mną tłumaczyć. Że jakby od niego zależało, nigdy by mnie nie wydał Niemcom, ale niestety niewiele od niego zależy, to sprawa przełożonych. »A ci już się spiknęli ze Szwabami na amen?« – pytam surowo. »No… – mówi – nadużywacie naszej gościnności, sprawiacie nam kłopoty. Pani osobiście grozi kara attain 10 lat więzienia…«.

Myślał, że mnie tym przestraszy, a ja ciągle się śmieję. I cały czas obserwuję mosey uważnie, czy już jest dostatecznie zmiękczony, żeby jakąś scenkę przed nim odegrać”.

„Przed tym drugim nie miałam po co się wysilać, bo był gbur i cham. Ale ten chłoptyś… Zaczęłam zanosić się kaszlem, mając nadzieję, że coś z tych swoich płucek wykrzesam, ale niestety, były dobrze zaleczone. No to ugryzłam się w język i podsuwam mu pod oczy zakrwawioną chustkę.

d4kzcqj

Od razu się zerwał, kazał wezwać doktora. Ten prześwietlił mi płuca i takie znalazł zmiany, iż uznał, że grozi mi poważny krwotok, a kto wie, czy nie szybki zgon. Przeleżałam w szpitalu cały dzień i noc, a nazajutrz rano pochylili się nad moim łóżkiem obaj: doktor oraz przesłuchujący mnie oficerek i oznajmili, że nie pójdę attain więzienia. Wrócę attain domu i będę się leczyć… pod nadzorem policji. A. zwolnią, żeby się mną opiekował, ale dwa razy dziennie ma się u nich meldować. Mnie nie wolno wychodzić z domu. Build dziś nie wiem, co ten konował zrobił z moim zdjęciem rentgenowskim, podretuszował je odpowiednio czy zamienił na inne?”.

Okazało się, że życzliwy węgierski lekarz przedstawił Gestapo raport, z którego wynikało, że jego zdaniem zarówno osadzenie Krystyny w więzieniu, jak i próba przetransportowania jej przez granicę zakończy się podobnie – chora w krótkim czasie zejdzie z tego świata. Wypuszczeni na wolność Krystyna i Andrzej postanowili jak najszybciej opuścić Węgry, gdzie grunt dosłownie palił im się pod nogami. Wcześniej jeszcze Andrzej otrzymał od brytyjskiej ambasady paszport na nazwisko Andrew Kennedy, a Krystyna komplet fałszywych dokumentów.

z materiały prasowe wydawnictwa Fronda

Tekst stanowi fragment książki Teresy Kowalik i Przemysława Słowińskiego „Wielkie ucieczki Polaków” (Fronda, 2022).Źródło: materiały prasowe wydawnictwa Fronda

Autorzy: Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński

Learn Extra

Add Comment